Mam na imię Grzesiu, mam 10 lat. Moi rodzice nie wiedzą prawie nic o moich pierwszych chwilach życia, gdyż zostałem przez nich adoptowany wraz z moją starszą o rok siostrzyczką. Jak podają dokumenty, urodziłem się po 30-tygodniowej ciąży jako wcześniaczek o wadze koguciej 1450 gram. Otrzymałem Apgar 6/7/8/8, a więc wcale nie tak źle. Zostałem przewieziony na OIOM, gdzie przebywałem z powodu niewydolności oddechowej i infekcji wewnątrzmacicznej. Dwukrotnie przetoczono mi koncentrat krwinek czerwonych. Po 7 tygodniach trafiłem do Domu Małego Dziecka, gdzie przeszedłem zapalenie płuc i odwodnienie. Zrobiono mi też USG głowy, które wykazało przykomorowe ogniska leukomalacji. Swoich rodziców po raz pierwszy zobaczyłem gdy miałem 4 miesiące. Od tego czasu jesteśmy razem.
Formularz kontakowy
▼
sobota, 25 stycznia 2014
czwartek, 23 stycznia 2014
1% podatku = 100% uśmiechu dla Oliwki :)
Oliwka Gandecka to śliczna, 6-letnia dziewczynka, która od września 2012 roku walczy z ostrą białaczką limfoblastyczną. Dziewczynka jest pod opieką lekarzy z Kliniki Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu.
O Oliwce usłyszał już niemal cały świat dzięki akcji urodzinowej, która odbyła się kilka miesięcy temu. Oliwia otrzymała wówczas milion kartek z życzeniami z różnych zakątków świata. W ten sposób spełniło się marzenie dziewczynki.
Oliwka ma jednak jeszcze jedno, wielkie marzenie. Marzy o tym, by wrócić do zdrowia i beztroskiego dzieciństwa, które zabrała jej podstępna choroba. Ty też możesz pomóc spełnić to marzenie.
wtorek, 14 stycznia 2014
Postawmy Wojtusia na nogi!
Zachęcam do udziału w aukcjach charytatywnych, z których całkowity dochód zostanie przeznaczony na rehabilitację małego Wojtusia.
O Wojtusiu pisałam na blogu tu i tu. Chłopiec został porzucony w szpitalu zaraz po urodzeniu, jednak może mówić o dużym szczęściu- ma już nowy dom i nowych, kochających Rodziców. Wojtuś urodził się z przepukliną oponowo-rdzeniową, stopami końsko- szpotawymi i wodogłowiem, dlatego konieczna jest kosztowna i systematyczna rehabilitacja.
Biorąc udział w aukcjach na rzecz Wojtusia, pomożesz w zakupie pionizatora, który jest niezbędny w rehabilitacji maluszka. Dołącz do wydarzenia i zaproś swoich znajomych:
https://www.facebook.com/events/1450855735142487/
Razem możemy postawić Wojtusia na nogi! :)
niedziela, 12 stycznia 2014
Aukcja na rzecz WOŚP- czapka z autografem Mistrza F1!
Zachęcam do udziału w aukcji charytatywnej, z której całkowity dochód zostanie przekazany na konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Przedmiotem aukcji jest oryginalna czapka Infiniti Red Bull Racing Teamline podpisana przez czterokrotnego Mistrza Świata Formuły 1 Sebastian Vettela. Perełka dla każdego fana F1!
Zapraszam do licytacji:
środa, 8 stycznia 2014
Pomoc dla Natalki
"Spójrz w oczy dziecka,
zobaczysz Boga..."
Phil Bosmans
Natalka Śliwińska urodziła się 12.09.2012 r., dwa tygodnie przed terminem. Dostała 10 punktów w skali Apgar. Dwa dni później padło podejrzenie Zespołu Downa, zdiagnozowano również zaćmę prawego oczka. Oczko zostało już zoperowane. Dalszy rozwój Natalki uzależniony jest od wszechstronnej rehabilitacji.
Rodzice Natalki robią wszystko, by ich córeczka była w przyszłości samodzielna, jednak koszty rehabilitacji znacznie przekraczają możliwości domowego budżetu, dlatego zwracają się z prośbą o wsparcie. Każdy z nas może pomóc dziewczynce, przekazując dowolną darowiznę lub 1% podatku na jej rehabilitację.
niedziela, 5 stycznia 2014
"Kleje" dla Oliwki
Źródło: http://oliwka-lisewska.blogspot.com/ |
Pamiętacie Oliwkę?
Oliwka to bardzo wesoła i rezolutna dziewczynka, która najbardziej na świecie uwielbia tańczyć, wyklejać absolutnie wszystko naklejkami, gadać bez końca i śmiać się do rozpuku :) Nawet ciężka choroba nowotworowa nie zmieniła jej nastawienia do świata, nie odebrała jej pogody ducha…
We wrześniu 2012 roku rozpoczęła zaciętą walkę z bardzo ciężkim przeciwnikiem – neuroblastoma w IV stopniu zaawansowania, który jest jednym z najcięższych dziecięcych nowotworów. Tysiące ludzi śledziło jej losy z zapartym tchem, ale też z ogromną wiarą w zwycięstwo. Oliwka przeszła wiele. Miała 1,5 roku, kiedy jej drugim domem stał się szpital. Rodzina i przyjaciele Oliwii postanowili się nie poddawać i walczyć do końca. 2 stycznia 2013 roku, Oliwia wraz z rodzicami, pojechała do niemieckiej kliniki w Tubingen, aby ostatecznie rozmówić się z potworem. Ta historia ma szczęśliwe zakończenie, ponieważ okazało się, że guz Oliwki nie był tak złośliwy, jak wcześniej zakładano.
Właśnie mija rok od tych wydarzeń…pierwszy rok w zdrowiu…rok w remisji…