niedziela, 16 stycznia 2011

Pomóżmy Edycie w walce o życie!

Apel zamieszczam na prośbę Edyty Wakulińskiej.

Edyta to młoda dziewczyna, która od kilku lat walczy z potężnym przeciwnikiem- w wieku 22 lat zdiagnozowano raka piersi, od ponad roku walczy również z przerzutami. Niestety, oprócz walki z chorobą, Edyta toczy walkę również z NFZ i Ministerstwem Zdrowia o refundację kosztownego leku, który ratuje Jej życie. NFZ kolejne wnioski rozpatruje odmownie.... W podobnej sytuacji jest wiele innych osób.

Zachęcam do obejrzenia materiału, który ukazał się 3 stycznia br. w TVN24.



http://www.tvn24.pl/-1,1688252,0,1,czuje--jakby-panstwo-skazywalo-mnie-na-smierc,wiadomosc.html


O swojej sytuacji Edyta opowiedziała również w programie "Pytanie na śniadanie" w TVP 2.
http://www.tvp.pl/styl-zycia/magazyny-sniadaniowe/pytanie-na-sniadanie/wideo/chora-na-raka-walczy-z-polska/2974499



Apel Edyty:

Moi Drodzy,

W życiu zdarzają się okoliczności, w których należy przestać bać się prosić o pomoc. Dziś to ja jestem w sytuacji wymagającej wsparcia Ludzi Dobrej Woli.
Od blisko czterech lat walczę niezmiennie z groźnym przeciwnikiem. W wieku 22 lat usłyszałam diagnozę – rak piersi. Przeszłam radykalne, wyniszczające organizm leczenie.
Choroba powróciła jednak ze zdwojoną siłą ponad rok temu. Tym razem rak zaatakował płuca. Mój wróg wygrywa kolejne bitwy, ale to ja zamierzam wygrać wojnę:-)


Jak w przypadku każdego starcia niezbędny jest odpowiedni sojusznik. Miałam szczęście znaleźć takiego sprzymierzeńca na swojej drodze, w postaci skutecznego leku. Doprowadził on do natychmiastowej remisji choroby w płucach. Jednak smak mojego pierwszego zwycięstwa jest słodko – gorzki.
Preparat, o którym mowa nie jest dla mnie refundowany. Otrzymuję go jedynie w postaci darmowych próbek od fundacji wspierających szpital, w którym się leczę. Mogłabym pisać jak bardzo niehumanitarne, krzywdzące i lekceważące jest zachowanie ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia i Ministerstwa Zdrowia. Jednak nie muszę tłumaczyć tego Wam, osobom o wrażliwym sercu.
Nieprzerwanie toczę wojnę nie tylko z chorobą, ale i Organami Władzy Państwowej. One, bowiem, nie widzą człowieka, a papier. Zrozumiałe jest zatem, że nie ma miejsca na współczucie ze strony urzędników państwowych, którzy lekką ręką podpisują kolejne odmowy w sprawie refundacji leku.


Dziś otrzymuję lek, ale jutro może już go dla mnie zabraknąć. Lekarze są zgodni – jedynie ciągłość leczenia utrzyma jego pozytywne skutki – utrzyma mnie przy życiu…
Obecnie jestem na rencie. Miesięczne leczenie lekiem opiewa na kwotę około sześciu tysięcy złotych miesięcznie. Ta kwota całkowicie przekracza moje możliwości.
Jak powiada Sun Zi – „Kiedy masz mniej wojska od wroga, znajdź sobie potężnego sprzymierzeńca”. W myśl wspomnianej zasady, korzystam z pomocy mediów, fundacji i wszystkich osób chętnych udzielić mi pomocy. Staram się wykorzystać każdą możliwość pomocy pojawiającą się na mojej drodze.


Kochani, każda złotówka przybliża mnie do ostatecznego celu – zwycięstwa! Dołączcie się do tej walki i przyczyńcie się do mojego sukcesu!
Będę niezmiernie wdzięczna za każde wsparcie finansowe, udzielane za pośrednictwem Fundacji Onkologicznej Osób Młodych Alivia.
Na koniec ostatnia prośba – roześlijcie ten list dalej, wtedy moje szanse na pomoc zwiększą się znacznie!


Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i życzę pogody ducha:-)

Edyta Wakulińska


http://www.alivia.org.pl/skarbonka/edyta-wakulinska/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz