czwartek, 3 stycznia 2013

Mały Bohater Krzyś :)

Krzyś Krzyczyński ma 4 latka. Niestety, już na starcie zabrakło Mu odrobiny szczęścia, aby być zdrowym, cieszącym się z życia dzieckiem...

Chłopiec urodził się w ciężkiej zamartwicy. Zdiagnozowano u Niego m.in. encefalopatię niedokrwienno-niedotlenieniową, zanik nerwów wzrokowych obu oczu oraz głęboki niedosłuch. Lekarze mówili, że nie dożyje roku, jednak Krzyś nie poddaje się i dzielnie walczy o każdy kolejny dzień.

Poznaj historię małego dzielnego Bohatera...

Mama Krzysia pisze:

12.07 2008 r. to dzień, który odmienił nasze życie, a właściwie przewrócił je do góry nogami, dzień narodzin naszego synka... Upragnionego chłopca w naszej rodzinie... niestety nie tak go sobie wyobrażaliśmy i nie tak miał wyglądać... Krzyś przyszedł na świat o 22, po ciężkim porodzie, lecz jego pierwsze minuty na tym świecie okazały się walką o pierwszy oddech... Krzyś urodził się w ciężkiej zamartwicy, z punktacją 0/1/3 w skali Apgar... Pierwsze miesiące przebywał na Oddziale Intensywnej Terapii w Szpitalu im.Marii Konopnickiej w Łodzi. Tam lekarze dwoili się i troili, aby uratować naszego synka. Udało się... lecz pewnych rzeczy nie dało się uniknąć... 

 Diagnoza: encefalopatia niedokrwienno-niedotlenieniowa, zanik nerwów wzrokowych obu oczu, głęboki niedosłuch, karmienie przez sondę- brak odruchu ssania... Ale cieszymy się, że żyje, nic innego się nie liczy... W październiku wróciliśmy do domku, na szczęście nie jesteśmy sami, zostaliśmy przyjęci pod skrzydła wspaniałych ludzi, Hospicjum dla Dzieci Ziemi Łódzkiej. To oni zaopatrzyli nas w cały ten niezbędny sprzęt, bez którego nie moglibyśmy funkcjonować w domowych warunkach (ssak, inhalator, koncentrator tlenu, pompa do karmienia). Niestety, choroba nie dawała za wygraną: ciągłe pobyty w szpitalu, problemy z oddychaniem... Najpierw PEG (sonda dożołądkowa), potem rurka tracheostomijna, z którą tak ciężko było nam się pogodzić, lecz która okazała się zbawienna i która pozwala teraz Krzysiowi przebywać w domku z rodziną. Stan Krzysia nie poprawił się, nie chodzi, nie siedzi ,nie potrafi samodzielnie jeść, ciągle łapie jakieś infekcje, jest jednak naszym bohaterem, nie poddał się mimo, że diagnozy lekarzy były miażdżące... miał nie dożyć roku. Póki co jest z nami, a to jest dla nas najważniejsze... 

 Krzysio wymaga stałej, 24 godzinnej opieki, bardzo często w nocy... trzeba go odsysać, przekładać, a czasami po prostu przytulić... lecz cieszymy się z każdego wspólnego dnia, doceniamy wszystkie maleńkie rzeczy takie jak podnoszenie głowy podczas rehabilitacji, takie które dla innych są normalnością. Całe nasze życie jest podporządkowane Jemu i choć czasami już nie mam sił i padam ze zmęczenia, kiedy spojrzę na niego, wiem że muszę dać radę, bo on się nie poddał to i ja nie mogę... Mój syn jest bardzo chory, nic już tego nie zmieni i nie pozostaje mi nic innego jak zająć się Nim najlepiej jak potrafię, bo wiem ze nie mogę się załamywać. Wiele się nauczyłam i wiele doświadczyłam i Jego choroba nie pójdzie na marne....Uważam, że w każdym złym doświadczeniu trzeba znaleźć i dobre strony... Ja znalazłam, bo przez chorobę Krzysia poznałam dużo wspaniałych osób, które często poświęcają nam wiele uwagi, a czasami nawet swój cenny wolny czas, choć nie muszą tego robić... Niezwykłe mamy, niezwykłych dzieci na które zawsze można liczyć... I świadomość, że nie jestem sama, to ona dodaje mi sił :)




Krzyś wymaga, stałej intensywnej rehabilitacji, która jest bardzo kosztowna. Możesz pomóc Krzysiowi, przekazując dowolną darowiznę lub 1% podatku.

Aby przekazać 1% dla Krzysia, w deklaracji PIT wpisz:
Numer KRS 0000127075 
Cel szczegółowy 1%: #195 KRZYSZTOF KRZYCZYŃSKI

http://www.1000dzieci.pl/195-krzysztof-krzyczynski


Możesz również pomóc, przekazując apel o pomoc dla Krzysia swoim znajomym, rodzinie lub roznosząc ulotki w swojej miejscowości. Rodzice Krzysia będą również wdzięczni za pomoc materialną.


Więcej informacji o Krzysiu znajdziesz na blogu:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz